Kryminalni z otwockiego zespołu poszukiwawczego dali kolejny dobitny przykład na to, że wiele godzin spędzonych przy analizie kontaktów oraz typowaniu potencjalnych kryjówek, doprowadziło ich do kolejnej osoby ściganej listem gończym. Tym razem był to ukrywający się od kilku miesięcy 54-letni mieszkaniec powiatu otwockiego skazany za oszustwo finansowe na karę 1 roku i 3 miesięcy pozbawienia wolności. Otwoccy „Tropiciele” namierzyli kryjówkę poszukiwanego w opuszczonym domku letniskowym. Ściganego, w wyniku sprawnie przeprowadzonej policyjnej akcji, zatrzymano i doprowadzono do zakładu karnego.

Policjanci z zespołu zajmującego się poszukiwaniem osób zaginionych i ściganych listami gończymi, to wyjątkowi policjanci. To kryminalni z bogatym doświadczeniem w skutecznym namierzaniu osób, które ukrywają się przed organami ścigania. Jednak każda realizowana przez nich sprawa tak naprawdę jest inna, a taktyka zatrzymania ściganego wymaga od policjantów szybkiego i strategicznego planowania.

Ostatnie zatrzymanie otwockich „Tropicieli” wymagało od nich bardzo skrupulatnej pracy analitycznej oraz operacyjnej, której efektem było ujawnienie kryjówki ściganego listem gończym.

Sprawa dotyczyła 54-letniego mieszkańca powiatu otwockiego, wobec którego zapadł wyrok w sprawie dotyczącej oszustwa finansowego. Zgodnie z prawomocnym postanowieniem lokalnej temidy, mężczyzna miał spędzić w zakładzie karnym 1 rok i 3 miesiące w ramach kary pozbawienia wolności.

Skazany opuścił jednak swój dom i ukrył się, chcąc w ten sposób uniknąć odpowiedzialności oraz więziennej izolacji. Policjanci otrzymując do realizacji podstawę poszukiwaczą, rozpoczęli namierzanie ściganego.

Wynikiem wielu godzin policyjnych analiz oraz kilkumiesięcznych sprawdzeń potencjalnych miejsc, w których mógł ukryć się ścigany, policjanci wytypowali opuszczony domek letniskowy, znajdujący się w rejonie miejscowości, w której mieszkał ścigany. Policjanci ustalili, że mężczyzna prawdopodobnie ukrywa się w środku, rzadko też wychodzi na zewnątrz, a o jego byt dbają najbliżsi, którzy donoszą mu jedzenie.

Kiedy kryminalni upewnili się, ze ścigany jest wewnątrz budynku, przeprowadzili udaną realizację, w wyniku której zatrzymali ściganego. Kiedy chcieli wejść do środka, to ukrywający się tam mężczyzna nie chciał otworzyć im drzwi. Słysząc zapowiedź o wezwaniu na pomoc strażaków i ewentualnym wyważeniu, otworzył je i wpuścił kryminalnych do środka, oddając się w ich ręce. 54-latka, w policyjnym konwoju, przewieziono następnie do zakładu karnego.

Na policyjnych „Tropicieli” czekają kolejne wyzwania - w postaci przekazanych przez sądy listów gończych.

nadkom. Daniel Niezdropa