W wielu policyjnych komunikatach pojawia się apel, aby wystrzegać się sprzedaży bezpośredniej, czyli takiej, kiedy sprzedawca puka do drzwi, czy też pojawia się przy furtce. Towary oferowane mogą niekiedy nie działać i mieć zawyżoną wartość. W gminie Karczew, choć jeden mieszkaniec kupił już tzw. niedoróbkę, to po jego interwencji, kolejny jego bliski uniknął finansowej straty. Dzięki szybkiemu powiadomieniu Policji, podejrzanego o oszustwa związane ze sprzedażą agregatów zatrzymano, a później rozliczono poprzez przedstawienie zarzutów karnych. Policjanci apelują o czujność i nieuleganie złudnej, niejednokrotnie zawyżonej ofercie.

W gminie Karczew pojawił się mężczyzna oferujący do sprzedaży agregaty prądotwórcze. Z faktury, którą miał rzekomo pokazywać przyszłym nabywcom, wynikało że sprzedawane urządzenie za cenę ponad 1 tysiąca złotych, miało być warte ponad 4 tysiące złotych, bo taka właśnie kwota widniała na dokumencie. W rzeczywistości jednak, jak później dowiedzieli się policjanci, prawdziwa cena takiego samego urządzenia miała wynosić kilkaset złotych.

Działający w ten właśnie sposób sprzedawca, z zamiarem celowego wprowadzenia w błąd, co do wartości agregatu, miał kilkaset procent zarobku na każdym z nich.

Jego zuchwałość zawiodła go, w końcu trafił wprost do policyjnego aresztu. Kiedy odwiedził gminę Karczew i zapukał do jednego z gospodarzy, miał pecha, bo ten skontaktował się ze swoim bliskim, który wcześniej kupił taki sam agregat. Okazał się on niedziałającym bublem. W ten sposób bardzo szybko powiadomiono policjantów, którzy zatrzymali 38-letniego mieszkańca województwa lubuskiego.

Materiał dowodowy w tej sprawie zebrany w wyniku dokładnej pracy karczewskich śledczych, wykazał że 38-latek celowo wprowadzał w błąd przyszłych nabywców, dopuszczając się w ten sposób przestępstw.

Podejrzany usłyszał dwa zarzuty karne, w tym popełnienia oszustwa i jego usiłowania. Oprócz tego przedstawiono mu jeszcze zarzut gróźb karalnych, bo kiedy wspomniany gospodarz zorientował się, że może zostać oszukany, to sprzedawca groził mu pobiciem.

Podejrzanemu grozi teraz kara do 8 lat pozbawienia wolności.

nadkom. Daniel Niezdropa/ea

Ładowanie odtwarzacza...