To już drugie w tym miesiącu znalezisko z czasów II wojny światowej odkrył wczoraj mieszkaniec Warszawic. Ułożony na belce granat znalazł robiąc porządki w stodole po zmarłym krewnym. Miejscowi policjanci natychmiast zabezpieczyli teren i powiadomili saperów, którzy zabrali niewybuch. Pamiętajmy, że takiego znaleziska nie wolno pod żadnym pozorem przenosić, dotykać ani rozbrajać.
Wczoraj policjanci z Komisariatu Policji w Karczewie otrzymali zgłoszenie o niebezpiecznym znalezisku. Niewybuch został ujawniony podczas robionych porządków w stodole na terenie Warszawic. Policjanci natychmiast udali się na miejsce, gdzie zabezpieczyli obszar, w którym znajdował się niewybuch. Rozpoznanie minersko – pirotechniczne wykazało, że jest to granat pochodzący z czasów II wojny światowej. Na miejsce wezwano saperów z Samodzielnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji w Warszawie, którzy przejęli niewybuch i zabrali z miejsca celem zneutralizowania.
Podobna sytuacja miała miejsce w jednym z mieszkań przy ulicy Częstochowskiej w Karczewie. Tam kobieta sprzątając szafę, w kartonowym pudełku należącym do jej zmarłego męża również ujawniła granat, o czym niezwłocznie poinformowała policję. Reakcja i procedura mundurowych była natychmiastowa.
Pamiętajmy, że niewybuchu pod żadnym pozorem nie wolno przenosić, dotykać ani rozbrajać. Miejsce, gdzie się ono znajduje, dobrze jest zabezpieczyć przed dostępem osób postronnych, a w szczególności dzieci. Jeśli znajdujemy się na otwartej przestrzeni lub w lesie, należy to miejsce tak oznaczyć, by nikt tam nie wszedł i można je było bez trudu odnaleźć. O znalezisku należy jak najszybciej powiadomić najbliższą jednostkę policji. Miejmy na uwadze, że bardzo duże pociski mogą mieć pole rażenia dochodzące nawet do kilkuset metrów.
Apelujemy o ostrożność!
mł. asp. Paulina Harabin/e.b.