Dzięki skutecznym czynnościom przeprowadzonym przez policjantów z pionu prewencji i kryminalnego zatrzymano podejrzanego o kradzież biżuterii. Odzyskano również w całości skradzione mienie. Podejrzanym okazał się sąsiad, który miał zaopiekować się mieszkaniem sąsiadki podczas jej nieobecności. Na tyle skutecznie zajmował się przekazanym pod opiekę lokalem, że pozostawioną w szkatułce biżuterię - zabrał, a część „łupu” sprzedał u złotnika. Nie pogardził również butelką alkoholu Sąsiedzka „pomoc” wyszła na jaw, kiedy pokrzywdzona znalazła na podłodze pojedynczy kolczyk, a później zobaczyła pustą szkatułkę. „Sąsiad” usłyszał już zarzut popełnienia kradzieży, przyznał się i dobrowolnie poddał się karze.
W otwockiej komendzie złożono zawiadomienie o kradzieży, do której doszło w mieszkaniu na jednym z miejskich osiedli. Kobieta, która wróciła do domu po kilku dniach nieobecności, zauważyła leżący na podłodze kolczyk.
Kobieta postanowiła sprawdzić szkatułkę z biżuterią, bo właśnie tam powinien znajdować się znaleziony przez nią kolczyk.
Jakież było zdziwienie i zdenerwowanie zarazem, kiedy zobaczyła, że brakuje nie tylko kolczyków, ale też bransoletki, łańcuszków i medalików. Z mieszkania zniknęła również półlitrowa butelka alkoholu.
Policjanci zajęli się tym zgłoszeniem. Jedyną osobą, którą już od początku powiązali bezpośrednio z kradzieżą, był 55-letni sąsiad zgłaszającej. Jak ustalili, podczas jej nieobecności, to właśnie on miał opiekować się mieszkaniem.
Policjanci przeszukali mieszkanie podejrzanego, odnajdując w nim biżuterię oraz pieniądze, które jak się później okazało, pochodziły ze sprzedaży części złodziejskiego „łupu”. Podczas kolejnych czynności, funkcjonariusze zabezpieczyli od złotnika sprzedane mu kosztowności.
W ten sposób odzyskano całe mienie, a podejrzanemu przedstawiono zarzut karny popełnienia kradzieży. 55-latek przyznał się do przestępstwa i dobrowolnie poddał się karze.
nadkom. Daniel Niezdropa/mb